czwartek, 24 lipca 2014

Na bogato...

Ciąg dalszy rivoli'owego szału...narobiłam sporo kolczyków, w których głównym składnikiem w przepisie były kryształki. Tak jak wcześniej już pisałam nakupowałam ich sporo, więc grzech by się marnowały, lecz przychodzi taki czas, że przez takie masowe działanie można poczuć przesyt.
Patrzeć już na te kryształy nie mogę, ale wciąż po nie sięgam. To zapewne uzależnienie, podobnie jak mój koralikowy nałóg, z którego nie mogę się skutecznie wyleczyć...przychodzą takie chwile, że mam serdecznie dość koralików i dopadają mnie chwile zwątpienia we własne siły, a każda rozpoczęta robótka ląduje w koncie. Tak dzieje się ostatnimi czasy. Przechodzę totalny schyłek sił twórczych....nie to, że do głowy nie przychodzą mi myśli, a może by tak...wszystko i tak kończy się na fotelu...:D.
Czy ktoś wie jak przywołać wenę?
Zanim nastąpiły te jakże przetrażające dla mego talentu chwile :D...wydłubałam takie oto kolczyki:


Kolczyki powstały z trzech wielkości kryształów: 10, 12 i 14mm oraz z koralików Toho 11/o w kolorze s-l frosted dark aquamarine, pf galvanized aluminium oraz 15/0 pf galvanized aluminium i s-l aquamarine.

Powstała druga wersja kolorystyczna w srebrze. I jak pewnie się domyślacie, użyłam do ich stworzenia koralików w kolorze aluminium.

 
 

Całość zawieszona została na antyalergicznych biglach.

 
Kolczyki wyglądają w uszach bardzo okazale.
 
 

5 komentarzy:

  1. w słońcu muszą błyszczeć jak szalone :) i kolorki tych pierwszych - cudne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolczyki są boskie! Właśnie przyszedł mi do głowy pomysł zrobienia takich dłuższych kolczyków z rivoli i widzę, że to dobry pomysł. Twoje prezentują się świetnie :) Na brak weny niestety nie mam lekarstwa, sama jakoś ostatnio nie mogę nic dokończyć :( Mam nadzieję, że to stan przejściowy.
    Pozdrawiam i życzę wielu owocnych pomysłów :o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam kolor niebieski ale te w kolorach srebra są powalające ;-)

    OdpowiedzUsuń