Oczywiście nie obyło się od miłych pogawędek i pysznych słodkości ;).
A oto i kilka zdjęć ze spotkania. Zdjęcia są autorstwa Anny Kowal, założycielki Atelier Czerwona :).
A tu na zdjęciu Weronika we własnej osobie :)
A tutaj ja ;).
Ja z tego spotkania przywiozłam miłe wspomnienia i jeden kolczyk - maleńki opleciony kwadracik. Drugi kolczyk powstał oczywiście w domku w moim małym zaciszu :).
Oto i one :).
Takie spotkania na pewno są bardzo interesujące i twórcze.
OdpowiedzUsuńSzyję lalki, zapraszam obejrzeć, jak widzę takie zdjęcia ze spotkania aż mi serce rośnie, już pakowałabym się i jechała. Brakuje mi spotkań z innymi rękodzielniczkami, takich gdzie mozna podzielic sie pomysłami i podszkolić swój warsztat. Naprawdę gratuluję takiego spotkania. Super.... Twoja usmiechnieta buźka świadczy o tym, że było wspaniale :)
OdpowiedzUsuńfajne są takie spotkania,szkoda że w mojej Częstochowie nic takiego się nie dzieje.
OdpowiedzUsuńWarto korzystac z takich spotkań, bo jak rozumiem, efektem są nie tylko te cudne, urocze kolczyki:)
OdpowiedzUsuńWybieram się na spotkanie z Weraph do Wrocławia 15 lutego. Jadę aż z Sosnowca. Nie mogę się doczekać ;-)))
OdpowiedzUsuńMaleństwa! :D
OdpowiedzUsuń