czwartek, 2 sierpnia 2012

Rodzynki i zielona muszka

Dzisiaj zacznę od małych rzeczy - od kolczyków, żeby narobić wszystkim smaczku przez trzecią i ostatnią częścią moich zmagań z wisiorem...mam nadzieję, że będzie się podobał.
Ale zacznijmy od początku.

Już chyba drugi miesiąc robię bransoletki gąsieniczki a do tego kolczyki do kompletu i wszystko w kolorach beż-złoto-brąz. Kolczyki które zaprezentuję to już chyba trzeci taki egzemplarz, który wreszcie doczekał się zdjęć, bo zwykle albo mi się nie chciało, albo poprostu nie zdąrzyłam ich zrobić.


Kuleczki oplecione są koralikami Toho 11o w kolorze: opaque lustered beige, Permanent Finish galvanized starlight oraz Bronze i mają średnicę ok. 13-14 mm po obszyciu. Całość zawieszona jest na złotych angielskich biglach.





Przyznam że właśnie robię czwarty taki egzemplarz, bo kolczyki są naprawdę urodziwe. Nie wiem dlaczego ale skojarzyły mi się z rodzynkami i tak postanowiłam je nazwać.


Kolejne moje nowości to cieniowane kolczyki w kolorze peridot. Wykonałam je do kompletu do bransoletki, którą wydziergałam już jakiś czas temu.





Kolczyki wykonałam z koralików Toho 11o w kolorach: silver-lined milky: white, light peridot i dark peridot. Przyznam że to jedne z moich ulubionych kolorów Toho.



Kulczeki tak jak poprzednie kolczyki zawieszone są na biglach angielskich które ostatnio wprost uwielbiam.

A tak prezentuje się cały komplecik:



Komplecik sprzedał się błyskawicznie, co bardzo mnie ucieszyło.

3 komentarze:

  1. komplecik przepiękny, lubię ten efekt blaknięcia koloru, chociaż sama nie mogę się zmobilizować do zrobienia jego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle dziękuję za przemiłe słowa :). Ja również uwielbiam ten efekt, ale peridoty mnie powalają. Marzę o takim naszyjniku, ale u mnie jest podobnie z mobilizacją :(. Może będziemy się nawzajem dopingować do zrobienia naszych zamierzonych projektów:)))

    OdpowiedzUsuń