sobota, 20 kwietnia 2013

Aztec dream - naszyjnik na turkusowo

Nareszcie wzięłam się do roboty i przygotowałam kilka zdjęć żeby móc pokazać moje kolejne lecz nie tak już świeże dzieło. Leży już tak sobie w pudełku chyba trzeci miesiąc.

Naszyjnik, który chcę Wam pokazać powstawał ponad rok czasu. Tak, tak długo. Miał to być wisior, który niestety przeleżał tak długo z powodu braku umiejętności albo inaczej z powodu zbyt małego doświadczenia w dziedzinie haftu koralikowego.
Dopiero niedawno postanowiłam wziąć się za niego i w taki oto sposób powstał wisior.
Skoro powstał wisior. który jest wolną interpretacją moich myśli na jego temat, musiała do niego powstać również i jakaś baza, czyli naszyjnik. I tutaj dopiero miałam zagwostkę. Miał to być z początku zwykły cienki sznureczek, lecz okazało się, że nie pasuje do zawieszki jaką planowałam w moim wisiorze. Potem moje rozważania popłynęły w stronę sznura metodą igłową ściegiem herringbone. A na koniec wymyśliłam do niego zwykły ukośnik pięknie cieniowany.
I tak skończyło się na myśleniu, bo z czystego lenistwa i braku cierpliwości zydłubałam zwykły klasyczny sznur metodą ukośnikową w kolorze srebra.
Dużo można by znowu tak gadać...więc do dzieła!

 
Naszyjnik jest kombinacją koralików japońskich Toho i czeskich preciosa. Oczywiście przewagą mają te pierwsze, lecz całe dopełnienie dały te drugie.
 
 
 
 
Podstawa, czyli sznur koralikowy oraz naszynik powstały z koralików w kolorze Pernament Finish Galwanized Aluminium, natomiast reszta, czyli obszycie kaboszonów oraz elementy zdobnicze to koraliki Preciosa w przepięknych turkusowych kolorach. Niestety nie znam ich nazw ani numerów, ale są to moje ulubione koraliki jakie posiadam w swoich zbiorach jeśli chodzi o Preciosę.
Kropelka, która została podwieszona do wisiora to szkło zakupione w Royal Stone.
 
Kamienie które posłużyły jako kaboszon w wisiorze to Howlit barwiony na zielono.
 
 
Naszyjnik jak już wcześniej wspominałam wydłubałam metodą ukośnikową na 11 koralików w rzędzie. Wyszedł o wiele lepiej niż myślałam.
 
 


Wiem, że naszyjnik nie jest perfekcyjny, ponieważ wciąż uczę się technik beadingu. Jednakże wykonanie jego sprawiło mi wiele przyjemności i samozadowolenia z własnej pracy twórczej.

 
 

 
 
 
 
 

3 komentarze:

  1. piękny... jaki intensywny... pomysłowo opleciony... cudna rzecz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :). Oplecenie samych kamyków, to pomysł, który tkwił w mojej głowie od dawna, natomiast reszta to już czysty free style w koralikowaniu :).

      Usuń
  2. Przepiękny; pozdrawiam i życzę dalszych tak rewelacyjnych prac.
    Aleksandra Z W-wy

    OdpowiedzUsuń